Życie składa się z “dziesięciominutówek”

Posted: 2014-08-24 in Lektury
Tags: , ,

Make it happen

Być może od dawna marzysz o tym, by nauczyć się wreszcie gry na ulubionym instrumencie muzycznym, albo bardzo chcesz opanować język obcy, którego znajomość rozszerzyłaby znacznie Twój potencjalny rynek pracy lub po prostu stworzyła nowe okazje do nawiązania ciekawych znajomości poza granicami kraju. A może od lat odkładasz coś zupełnie innego, coś osobistego, o czym Ty tylko wiesz, na bliżej nieosadzone w kalendarzu „lepsze czasy”? Tymczasem „lepsze czasy” wciąż nie chcą nadjeść (i raczej nigdy nie nadejdą), zaś obowiązków zdaje się przybywać, a poczucie kurczenia się czasu wolnego, którym dysponujesz, staje się coraz bardziej obezwładniające. W efekcie Twoja frustracja nieustannie rośnie. Co robić?

Było to kilka lat temu. Szperając w ofercie księgarni Amazon w poszukiwaniu ciekawej lektury na Kindla (czego tam nie ma…!), natrafiłem na doskonałą książkę, która zdaje się zawierać odpowiedź na to pytanie. Książeczka, o której mowa, to: “Make it Happen in Ten Minutes a Day: The Simple, Lifesaving Method for Getting Things Done” autorstwa Lorne Holden.
Rzecz tkwi w „dziesięciominutówkach”. Każdy z nas, bez wyjątku, zmarnował ich całe mnóstwo, choćby stojąc w kolejkach, czy tkwiąc w różnych poczekalniach albo na przystankach. Dziesięć minut wydaje się niczym, ale pokalkulujmy przez chwilę. Dziesięć minut dziennie daje 70 minut tygodniowo, 280 minut miesięcznie, a w skali roku czyni to 60 godzin! A co by się stało, gdyby tak przeznaczyć ten czas na zrobienie czegoś, co na zawsze zmieniłoby nasze życie na dużo lepsze?

Wygospodarować cenny czas na rozwój – to rzecz bezcenna. Na tym jednak nie kończą się korzyści z „dziesięciominutówek”. Sam proces wymaga odrobiny planowania. Na sam początek musisz wiedzieć dokładnie, czego chcesz. Niby to rzecz oczywista, ale bywa z nią różnie, bo przeważnie ludzie dobrze wiedzą, czego nie chcą, a mają ogromny problem z jasnym sprecyzowaniem z kolei tego, czego chcą. Wiadomo zaś, że jeśli bardzo chciałbyś znaleźć się w powiedzmy w Gdańsku, to ani trochę nie pomoże Ci w tym postanowienie, że nie chcesz pojechać do Białegostoku ;-). Kiedy już wiesz dobrze, czego chcesz, to właściwie już wygrałeś, bo teraz zaczynasz kombinować jak to zdobyć. Zaczynasz trudne zadania rozbijać na mniejsze podzadania i krok po kroku niezwłocznie bierzesz się za ich realizowanie. Przy czym nieważne jak bardzo skromny jest pierwszy krok. On i tak daje Ci ogromnego kopa, bo teraz Ty tu rządzisz, a nie jakiś tzw. „los” czy inny przypadek. Ku Twojemu zdumieniu, ogromnie wzrośnie Twoja skuteczność we wszystkich dziedzinach życia.

Jest jeszcze jedna, chyba najważniejsza korzyść. Wszyscy, którym udało się w życiu dokonać czegoś, co wydawało się początkowo niewykonalne lub wręcz przerażające, na przykład pokonać dystans maratoński albo przepłynąć 15 kilometrów, będą wiedzieć, o czym piszę. Kiedy zaczniesz dostrzegać rezultaty działania „dziesięciominutówek” w swoim życiu, nieuchronnie zyskasz poczucie panowania nad nim, a to z kolei spowoduje, że w niebo wzbije się Twoje poczucie własnej wartości. Poczujesz się po prostu dumny z siebie. Ten stan zaś nie ma ceny, bo czy nie dla takich chwil chce się żyć?

W całym przedsięwzięciu musi być jednak zabawa, więc powtórzę za autorką: Make it easy, take it easy, keep it easy.

Szczerze polecam wartościową lekturę i życzę Wam powodzenia!

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s