Życie jest zbyt krótkie, by być nieszczęśliwym

Posted: 2014-08-21 in Lektury
Tags: ,
Kroki w nieznane - Richard Branson

Kroki w nieznane – Richard Branson

Sir Richard Branson jest bez wątpienia postacią barwną i człowiekiem o wyrazistej osobowości. Ten genialny brytyjski przedsiębiorca, miliarder i twórca obejmującej ponad 400 firm grupy kapitałowej Virgin Group opisał dotychczasowe koleje swego losu w niezwykle interesującej książce, dostępnej także na naszym rodzimym rynku księgarskim, oczywiście w polskiej wersji językowej. Chodzi tu o książkę pod tytułem “Kroki w nieznane”.

W porównaniu ze wspomnianą autobiografią, książeczka zatytułowana „Zaryzykuj – zrób to“ prezentuje się – w każdym razie objętościowo – dużo skromniej. Można by rzec, że jest trochę jakby wziętym z podręcznego notatnika podsumowaniem najważniejszych doświadczeń autora, które w swym założeniu mają zachęcić czytelnika do poszukiwań własnych ścieżek.

Jako, że książka nosi podtytuł “Lekcje życia”, poruszane w niej tematy mają często charakter – nazwijmy to – zasad czy porad ogólnych. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy lubią ten styl, lecz zanim zdecydujemy się zrezygnować z lektury, sugeruję wziąć pod uwagę, że są to niewątpliwie rady z solidną gwarancją, bo każda z nich osadzona jest głęboko w życiowych doświadczeniach autora i w jego niewiarygodnej wręcz skuteczności w realizacji często szalonych i zuchwałych celów.

Jedną z takich właśnie zasad, która wydaje się być myślą przewodnią autora brzmi: „życie jest zbyt krótkie, żeby być nieszczęśliwym“. Zbyt proste? Banalne?  Być może, jednak patrząc na to z innej perspektywy, czy nie jest trochę tak, że ludzie XXI wieku przestali rozumieć proste prawdy, szukając rozwiązań skomplikowanych i tylko w skuteczność takich wierząc? Proste rzeczy wydają im się podejrzanie zbyt proste, by traktować je poważnie. Tymczasem śledząc biografie najwybitniejszych ludzi w historii, okazuje się niemal zawsze, że prostota towarzyszy nieodłącznie przełomowym ideom. Jest też atrybutem spełnionego życia w harmonii z wyznawanymi wartościami. Może więc warto przestać nadmiernie komplikować to, co ze swej natury jest i powinno zawsze zostać proste? Jestem przekonany o tym, że – by móc uczynić swoją historię czymś więcej niż zapisem w urzędowych aktach – trzeba poważnie potraktować tego typu proste rady.

Zaryzykuj - zrób to - Richard Branson

Zaryzykuj – zrób to – Richard Branson

Kiedy tak choćby przez chwile zastanowić się nad upływem czasu, to jakby nie kombinować, zawsze w ostatecznym rozrachunku dojdziemy do wniosku, że życie = czas. W ciągu doby wszyscy mamy go do dyspozycji tyle samo – zawsze 24 godziny – nic więcej, ani mniej. Zastanawiające jednak jest to, że jedni – jak Richard Branson – potrafią upakować w czasie, którym dysponują, znacznie więcej niż pozostali. Jednocześnie, co ciekawe, w tej drugiej grupie jest więcej narzekających na permanentny brak czasu. Dlaczego tak jest? Na to pytanie odpowiada sam Branson zagadnięty przy okazji, kiedy z prywatnej wyspy komunikuje się ze światem przy pomocy telefonu satelitarnego, by poustawiać spawy swojego biznesu: „Jakim sposobem dajesz radę załatwić to wszystko w kwadrans?“. Branson odpowiada: „To proste. Liczy się każda sekunda. Pamiętam o tym zarówno w pracy, jak i w domu“. A my, w jakich jednostkach czasu zwykliśmy mierzyć jego upływ każdego dnia: w godzinach, w minutach, czy – jak Branson – w sekundach?

Popatrzmy przy najbliższej okazji, jak wielu nieszczęśników z naszego otoczenia, być może nawet tego najbliższego, narzekając na „okrutny los“, spędza cenne chwile na “zabijaniu czasu”, na przykład z pilotem w ręku, przed telewizorem, oglądając mimochodem wszystko, co pojawia się na ekranie. Wierzę, że gdyby pamiętali oni o prostych prawdach, nikt z nich świadomie nie decydowałby się “zabijać“ swego życia przy okazji rytualnego “zabijania czasu”.

Co Richard Branson sądzi na temat udanego życia? Otóż uważa, że takowe musi być podporządkowane wyzwaniom, ale musi się w nim znaleźć także czas na dbałość o innych, zwłaszcza rodzinę i przyjaciół. Branson pisze: „Wyzwania są jądrem życia człowieka i głównym motywem jego działania. Jeśli mamy przed sobą ocean – przepływamy go. Jeśli stykamy się z chorobą – leczymy ją. Jeśli coś jest złe – sprawiamy, że staje się dobre. Jeśli możemy pobić rekord – bijemy go. Jeśli mamy przed sobą górę – wspinamy się na nią“. Daleki jest jednak od tego, by sądzić, iż jedynie nadaktywność granicząca z ADHD sprawia, że życie nabiera sensu. Podkreśla, że każdy z nas powinien tworzyć własną przestrzeń, w której można pobyć sam na sam z sobą, porządkując myśli i podładowując „akumulatory“ życiowej energii. Pisze: „Każdy z nas potrzebuje własnej przestrzeni, w której może się zatrzymać i po prostu nic nie robić. Ma wtedy czas, by spokojnie pomyśleć. Może ponownie naładować energią swoje ciało i umysł“. W tekście książeczki kilkakrotnie pojawiają się zresztą wzmianki traktujące o tym, jak istotna jest w życiu uważność. Wyrażę to słowami Richarda Bransona: „To, co dzieje się teraz, w tym momencie, jest równie ważne jak to, co planujesz, że wydarzy się w przyszłości. W związku z tym – mimo, że mój kalendarz jest zapełniony na parę miesięcy naprzód – nauczyłem się jak żyć chwilą“. Pisze też: „Wierzę, że jedną z tych rzeczy, które pozwalają cieszyć się chwilą, jest brak żalu o to, co było. Żal jest tylko obciążeniem. Kotwiczy cię w przeszłości, podczas gdy powinieneś wciąż iść naprzód. (…) Więc nawet jeśli coś poszło nie tak, roztrząsanie tego to strata czasu – trzeba iść naprzód“.

Branson pisze też: „Czasem wygrywasz, czasem przegrywasz. Ciesz się z wygranej. Nie żałuj, że straciłeś. Nigdy nie patrz wstecz, bo przeszłości nie da się zmienić. (…) Jeśli się już na coś zdecydujemy, nie możemy się oglądać za siebie i żałować podjętych kroków“.

Autor książeczki radzi, by szukać swoich dziedzin doskonałości w tym, co nas naprawdę „kręci“. Jedni to wiedzą, inni próbują to w sobie odkryć. Dla tych drugich Richard Branson ma taką radę: „Kimkolwiek jesteś, zawsze możesz znaleźć inne opcje. Rozejrzyj się wokoło i zastanów, co jeszcze mógłbyś robić“.

Choć wiele dokonań Bransona można określić mianem iście karkołomnych i brawurowych, on sam radzi: „Bądź odważny, ale nie bądź hazardzistą”. Kontynuując temat osiągnięć, warto zacytować autora, zdradzającego „tajemnicę” swojej skuteczności: „Wierzę w siebie. Wierzę w ręce, które pracują, w umysły, które myślą i w serca, które kochają”. O satysfakcji z osiągnięć pisze: „Jeśli o coś ciężko się walczy, to później wydaje się to o wiele cenniejsze, niż rzeczy, które przyszły łatwo”.

Pozwólmy przemówić autorowi jeszcze w kilku innych ważnych sprawach. O wizerunku własnym: „Twoja reputacja jest wszystkim, co masz. (…) Nigdy nie rób czegoś, co później nie da Ci spokojnie spać”. O relacjach z innymi ludźmi: „Jest wiele sposobów, by pomagać innym. Najprostszym zaś jest: nie szkodzić. To nic nie kosztuje”.

Każde z nadzwyczajnych osiągnięć bierze swój początek w umyśle. Myślę, że wiele osiągnięć Richarda Bransona nie ujrzałoby światła dziennego, gdyby nie to, że on sam stwarzał sprzyjające pojawianiu się dobrych pomysłów okoliczności. Nazwał to poszukiwaniem przestrzeni tylko dla siebie. Ujmując rzecz słowami autora: „Choć zwykle cieszę się, gdy otaczają mnie ludzie, czy to w pracy, czy w domu, czasami potrzebuje przestrzeni tylko dla siebie. Samotne spacery wzdłuż brzegów jeziora, podczas których mogę sobie podumać, sprawiają mi wielką przyjemność”.

Okoliczności to jedno, zaś nawyki pozwalające jak najlepiej je wykorzystać, to drugie. Jednym z takich właśnie nawyków jest notowanie przemyśleń i pomysłów. Richard Branson jest niekwestionowanym mistrzem „myślenia na papierze”. Niech nam o tym zresztą opowie sam: „Zapisuję nie tylko rozmowy, ale także swoje przemyślenia i spostrzeżenia, bowiem wszystko, co widzę i słyszę, może naprowadzić mnie na jakiś dobry pomysł. Notuję na bieżąco, a stare notesy często przeglądam, by sprawdzić, czy przypadkiem nie przeoczyłem czegoś ciekawego”.

Pora już kończyć ten tekst, więc zachęcam do interesującej lektury, a nade wszystko do czerpania inspiracji i wdrażania w życie prostych, lecz niezwykle skutecznych zasad autora, by w końcu mieć to, co chcemy mieć (=sukces) i cieszyć się tym, co mamy (=szczęście). Życzę Wam jednego i drugiego w zdrowych proporcjach.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s