Mówienie do siebie nie uchodzi w naszym kręgu kulturowym za objaw zdrowia psychicznego, choć to tak naprawdę efekt swoistej hipokryzji, bo przecież każdy z nas, niemal bez przerwy, „rozmawia” z sobą, prowadząc we własnej głowie bezgłośny dialog lub raczej monolog wewnętrzny. W jego ramach sami sobie zadajemy pytania, po czym na nie odpowiadamy, albo werbalizujemy nasze spostrzeżenia, myśli czy też interpretacje i tym sposobem na swój własny użytek opisujemy naszą rzeczywistość. Narracja wewnętrzna zatem pomaga nam rozumieć świat – w tym innych ludzi – oraz swoje z nim relacje.

Czasami nawet mam takie wrażenie, że spośród oceanu bodźców składających się na rzeczywistość, zarówno tą zewnętrzną, która nas otacza, jak i tą wewnątrz nas, doświadczamy tylko tego, co zdołamy w jakiś tam sposób nazwać oraz opisać. Doświadczamy więc nie tyle rzeczywistości jako takiej, co tego, co pozostało po jej odfiltrowaniu przez nasz aparat percepcyjny, w którym narracja wewnętrzna gra obok zmysłów pierwszorzędną rolę
(more…)