Czy istnieje przepis na udane życie?

Posted: 2020-09-23 in Uncategorized

Jestem przekonany, że sposobem na satysfakcjonujące życie jest bezustanne odnajdywanie punktu swojej najwyższej użyteczności oraz – w ślad za tym – koncentrowanie się zawsze na wykonywaniu wyłącznie zadań najważniejszych. Szkoda życia na rozmienianie się na drobne przez poświęcanie swojego bezcennego czasu na – kolokwialnie mówiąc – pierdoły. Nie chodzi o to, co nam się nieustannie wmawia, by robić wciąż więcej i więcej. Wręcz przeciwnie – rzecz w tym, by robić mniej, za to tego, co w perspektywie naszych celów, zwłaszcza tych długofalowych, wydaje się być ważne. Reguła Patero mówi, ze za 80 procent osiągnięć odpowiada 20 procent najważniejszych spośród realizowanych zadań. Może nadszedł czas na chwilę zastanowienia, mały remanent życiowy, odpowiedź na pytania: „co jest moim celem?”, „jakimi kieruję się wartościami?”, „co jest dla mnie ważne?”.

Może to jest ten moment by skoncentrować się na rzeczach naprawdę najważniejszych. Wejść na ścieżką, na której możemy cieszyć się samą wędrówką, a nie tylko tym dokąd ona prowadzi – ścieżką gdzie zamiast typowych dla „trybika w maszynie” zasad opartych o kompulsywne przekonania typu: „Muszę”, „Powinienem”, obowiązują inne: „Mam wybór”, „Niewiele rzeczy naprawdę ma znaczenie”, „Mogę zrobić cokolwiek, co uznam za ważne”. Podążanie taką ścieżką daje wolność oraz w konsekwencji prowadzi do realnych i istotnych osiągnięć.

Sprawą fundamentalną, jest zdolności dokonywania wolnych wyborów. Ona czyni nas ludźmi. Nie można jej nikomu odebrać, nie można się jej zrzec, można jedynie o niej zapomnieć, a w efekcie doprowadzić do powstania stanu wyuczonej bezradności, co niestety staje się udziałem wielu ludzi. Z tym właśnie stanem mamy do czynienia zawsze wtedy, gdy kierujemy się postawą „Muszę” (w przeciwieństwie do „Chcę” albo „Decyduję”). Takie podejście do problemów stawia nas niestety na pozycji ofiary, która rezygnuje z prawa – i jednocześnie przywileju – dokonywania świadomych i odpowiedzialnych wyborów, aż w końcu staje się wypadkową wyborów dokonywanych przez innych ludzi, a czasem własnych, nienajlepszych wyborów z przeszłości.

Naszym priorytetem zawsze i wszędzie powinno być utrzymanie zdolności ustanawiania priorytetów. Akceptujemy wyłącznie 10 procent najlepszych możliwości, zaś poszukujemy ich stosując wąskie, jednoznacznie sformułowane kryteria zawarte w pytaniu „czy to jest dokładnie to, czego szukam?”. Tylko eliminując to, co nieistotne, można osiągnąć więcej w sprawach mających naprawdę duże znaczenie. Ulepszanie bardzo często polega na odejmowaniu, nie na dodawaniu zbędnych szczegółów, na upraszczaniu, a nie na komplikowaniu.

John Maxwell w książce „Bądź liderem” napisał, przejaskrawiając być może nieco zagadnienie: „Nie sposób przecenić nieważności praktycznie wszystkiego”. Zamiast więc „rozmieniać się na drobne” i podążać wprost w kierunku wyczerpania, zniechęcenia, wypalenia zawodowego, a nawet depresji, próbując robić wszystko i zadowolić wszystkich, warto być może zatrzymać się na moment.  Następnie zrobić uczciwe rozpoznanie, czy w stosunku do ogromu tego, co nas obciąża, nie zastosować kreatywnej eliminacji rzeczy nieistotnych, po czym przenieść je z czystym sumieniem z listy „to do” na listę „not to do”. Takie działanie pozwoli stać się życiowo skutecznym, a w sferze zawodowej da wreszcie szanse, by pracować mądrzej, a nie ciężej, przez skoncentrowanie się na tym, co ma znaczenie.

Aby odróżniać naprawdę ważne rzeczy od nieistotnych, musimy mieć przestrzeń do myślenia, czas na patrzenie i słuchanie, przyzwolenie na zabawę i eksperymentowanie z różnymi opcjami i dyscyplinę niezbędną do stosowania selektywnych kryteriów podczas dokonywania wyborów.

Wspomniany czas na myślenie nie jest bynajmniej zbędnym luksusem, a potrzebą, tym większą, im szybciej toczy się życie i im bardziej jesteśmy uwikłani w załatwianiem tzw. „bieżączki”. Czas na myślenie nie tylko stwarza szansę na mądre rozpoznanie opcji i dokonanie właściwych wyborów. Pozwala on w ogólności na skupienie i dostrzeganie wartości we wszystkim, co nam się przydarza, a tym samym zapobiega bezsensownej pogoni donikąd, bo życie nie może być tylko harówką – musi w nim gościć zabawa, spełnienie osobiste, regeneracja sił, rozwój. Zabawa i wypoczynek są tak samo ważne jak praca. Zabawę mamy w genach i nie zapominajmy o tym. Jeśli zaś chodzi o regenerację sił, to kiedy zdarzy nam się zarwać noc na zadania z gatunku „niecierpiących zwłoki”, przypomnijmy sobie, że sen nie jest przywilejem leniuchów – jest źródłem kreatywności, ponieważ umożliwia osiągnięcie wyższego poziomu wydajności umysłowej.

Wybór to decyzja, a ponieważ łaciński rdzeń słowa decydować („cis” lub „cid”) znaczy dosłownie „ciąć”, rozwiązaniem problemów jest nader często „wycinanie” nadmiaru opcji albo ich kondensowanie. Następnym razem podczas przygotowywania listy rzeczy do zrobienia, może warto sporządzić też listę rzeczy, który po prostu nie zrobisz?

Po rozpoznaniu opcji i ustaleniu prawdziwych priorytetów zawsze i nieuchronnie przychodzi czas na działanie. Bez działania nic tak naprawdę nie ma sensu – sam przecież robi się tylko bałagan, zaś do osiągnięcia wartościowych celów trzeba najzwyczajniej w świecie się przyłożyć. Działając, należy przyjąć pewien bufor czasu na niekorzystny przebieg zdarzeń, zamiast zakładać, że wszystko na pewno pójdzie dobrze. Nie ma nic złego w optymizmie, lecz z drugiej strony wielkim źródłem frustracji i „bylejakości” jest działanie pod presją napiętych terminów, kiedy rzeczy wymykają się spod kontroli.

Masz więc cel, wiesz dokładnie, czego chcesz, teraz skup się na postępie krok-po-kroku – dostrzegaj ten postęp i ciesz się nim. Kto powiedział, że świętować należy tylko końcowy sukces? Ciesz się skutecznością swojego działania, wszak, jak mawiają w Dolinie Krzemowej: „zrobione jest lepsze od idealnego” (napis na ścianie w siedzibie Facebooka). Zatem skup się i zrób TO! 

Comments
  1. Bogdan says:

    Parafrazujac cytat z Seksmisji: czy zdrowy organizm się zastanawia? Zawsze jest pytanie po co?
    Czy nie wystarczy cieszyc sie swoim zyciem? Czy istnieje obiektywnie udane zycie? Porownywanie tez skonczy sie klęską z racji braku obiektywnego pomiaru “udanosci zycia”?
    Lub mozna odniesc subiektywne wrazenie lepszosci swojego zycia (gdy patrze na swojego sąsiada).

    Like

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s