
Czas upływa w rosnącym tempie,
odwrotnie proporcjonalnym do stopnia rutyny.
By zwolnić jego niepohamowany bieg,
trzeba porzucić autopilota starych schematów
i przejść na sterowanie manualne.
Wyjść poza koleiny przyzwyczajeń
i konsekwentnie przełamywać szarzejącą codzienność
poprzez urozmaicanie jej choćby drobnymi zmianami.
A najlepiej uczynić to przez szalone i zuchwałe wyzwania
rzucane starym przekonaniom.
Bo czy “nie da się” sprzed 10 lat,
to nadal “nie da się” dzisiaj?
Czy nie szkoda życia na trwanie w fałszu
ograniczających przekonań?