Twój mózg w działaniu

Posted: 2016-04-19 in Uncategorized

twoj_mozg_w_dzialaniuJakość funkcjonowania każdego człowieka zależy bezpośrednio od sposobu, w jaki korzysta on ze swojego umysłu, co pozostaje aktualne zwłaszcza dziś, w warunkach niespotykanego dotąd natłoku informacji, które bombardują nas bezustannie i praktycznie zewsząd. Tymczasem przyszliśmy na świat bez instrukcji obsługi organu, w którym ów umysł rezyduje – naszego mózgu. Przez długie lata wiedza na temat tego, jak działa ludzki mózg zaledwie raczkowała, bo badaczom brakowało narzędzi jego kompleksowego poznania. Dziś wciąż daleko nam do ideału pod tym względem, ale dzięki osiągnięciom neurobiologii, psychologii czy kognitywistyki mamy większy wgląd w to, co dzieje się w naszych głowach. Zwłaszcza wiedza z dziedziny neurobiologii okazuje się być bezcenna jeśli chodzi o wyjaśnienie zagadek związanych z efektywnym wykorzystaniem mózgu na co dzień.

Niedawno temu trafiła w moje ręce znakomita książka „Twój mózg w działaniu. Strategie pokazujące, jak walczyć z rozproszeniem, odzyskiwać koncentrację i pracować mądrzej przez cały dzień” napisana przez Davida Rocka na podstawie wywiadów z ponad trzydziestoma najwybitniejszymi neurobiologami świata, pogłębiona własnymi wieloletnimi badaniami tematu. Autor pisze we wstępie: „Ponieważ nie udało mi się znaleźć książki, która przedstawiałaby i wyjaśniała prostym językiem najbardziej przydatne informacje na temat mózgu zgromadzone przez naukowców, postanowiłem sam ją napisać”. Efekt naprawdę wart jest uwagi, bo dzięki książce dowiemy się jak w pełni wykorzystać zasoby własnego umysłu, jak koncentrować się na wykonywanych czynnościach i jak odzyskiwać koncentrację po rozproszeniu uwagi, jak pobudzać umysł, żeby częściej doznawał olśnieni, jak w każdej sytuacji zachowywać trzeźwość umysłu, by móc podejmować trafne decyzje, jak efektywniej współpracować  z innymi i jak skutecznie zmieniać zachowania innych ludzi.

Brzmi obiecująco? No to startujemy.

Okazuje się, że – szukając odpowiedzi na pytanie: „jak najskuteczniej korzystać ze swoich szarych komórek?” – należy skupić się nie tyle na możliwościach mózgu, co przyglądnąć się bliżej jego ograniczeniom, bo mając świadomość ograniczeń jesteśmy w stanie funkcjonować bez zbędnego „napinania się” i prób forsowania, które kończą się stresem, frustracją, a niekiedy nawet chorobami.

Nasza wielozadaniowość, czy podzielność uwagi jest mocno przereklamowana. Prawda jest taka, że jesteśmy w stanie skupić się świadomie tylko na jednym zadaniu w danej chwili. Ponieważ przenoszenie uwagi z jednej czynności umysłowej na drugą pochłania dużo energii, to czyniąc to, narażamy się na popełnianie błędów, które mogą nas sporo kosztować. Wielozadaniowość ma sens, jeśli wykonujemy utrwalone wcześniej czynności rutynowe. Co nam więc pozostaje w sytuacji, kiedy przytłacza nas natłok „tysiąca spraw”? Autor radzi: „Kontroluj swoje zachowania i sprawdzaj, czy nie próbujesz robić dwóch rzeczy równocześnie. Zawsze w takiej sytuacji spowolnij działanie. Ilekroć to możliwe, staraj się utrwalić w sobie powtarzające się czynności. Podejmuj decyzje i dokonuj przemyśleń we właściwym porządku, żeby skrócić kolejką decyzji czekających na podjęcie. Jeśli musisz wykonać dwie lub więcej czynności jednocześnie, łącz czynności umysłowe wymagające aktywnego zaangażowania jedynie z czynnościami utrwalonymi, wykonywanymi automatycznie”.

Kolejnym istotnym elementem efektywności działania jest koncentracja uwagi. Prawda jest taka, ze niezwykle łatwo się dekoncentrujemy, a czynniki rozpraszające uwagę wyczerpują ograniczone zasoby energetyczne struktury mózgu odpowiedzialnej za myślenie logiczne i świadome działanie – kory przedczołowej. Z tego też powodu, na działanie im większej liczby takich czynników jesteśmy narażeni, i przez im dłuższy czas one na nas oddziałują, tym bardziej spada nasza efektywność. Na przykład nasza ciągła dostępność dla innych za sprawą nowoczesnych narzędzi komunikacyjnych, może znacząco obniżyć naszą sprawność umysłową, dokładnie tak samo jak nieprzespana noc. Jak przekonuje autor, mózg ma jeden układ hamulcowy dla wszystkich rodzajów hamowania, zaś blokowaniu impulsów towarzyszy duży wydatek energetyczny kory przedczołowej, gdzie ów układ hamulcowy rezyduje. Ostatecznie, ilekroć blokujemy jakiś impuls, nasza zdolność do zablokowania kolejnego impulsu maleje, z uwagi na fakt, że pojemność pamięciowa kory przedczołowej jest mocno ograniczona, porównując ją do innych struktur mózgu.

Jak więc żyć w świecie nadmiaru informacji? Autor radzi: „Gdy musisz się na czymś skoncentrować, usuń z otoczenia wszystko, co może cię rozpraszać.  Zanim przystąpisz do jakiegoś trudnego zadania, oczyść umysł z wszystkich bodźców wewnętrznych, które mogą cię rozpraszać. Pracuj nad udoskonalaniem układu hamulcowego mózgu, ćwicząc każdy sposób hamowania impulsów, nie wyłączając ćwiczeń fizycznych. Blokuj rozpraszające cię impulsy odpowiednio wcześnie, nim zaczną oddziaływać z pełną siłą”.

Przechodzimy teraz do tematu stresu. Wszyscy narzekamy na stres i chcielibyśmy wieść życie pozbawione stresu. Tymczasem być może nie mamy świadomości tego, że życie bez stresu bardzo szybko upodobniłoby nas do martwego kamienia. Najwyższą bowiem sprawność umysłową zapewnia nie najniższy, ale odpowiedni poziom stresu. Ne poziomie neurobiologii mózgu najwyższą sprawność umysłową osiągamy wtedy, gdy dwa ważne neuroprzekaźniki, noradrenalina i dopamina, odpowiedzialne za naszą czujność i zainteresowanie, utrzymują się na średnim poziomie. Co najbardziej interesujące z praktycznego punktu widzenia, można świadomie i na wiele sposobów regulować poziom noradrenaliny i dopaminy, żeby zwiększyć w ten sposób czujność i zainteresowanie, a tym samym skuteczność i jakość funkcjonowania. Co na ten temat ma do powiedzenia autor książki? Otóż właśnie to: „Zachowuj w ciągu całego dnia świadomość własnego poziomu czujności i zainteresowania. Ilekroć zajdzie taka potrzeba, spróbuj podwyższyć swój poziom adrenaliny, wyobrażając sobie coś, co cię napełni lekkim strachem. Ilekroć zajdzie taka potrzeba, spróbuj podwyższyć swój poziom dopaminy wprowadzając coś nowego w swoje otoczenie lub aktualną sytuację, na przykład zmieniając perspektywę patrzenia, obcując z czymś, co cię rozbawi lub wyobrażając sobie coś przyjemnego, co cię czeka niebawem”.

Kolej na temat kreatywności i pokonywania impasów, w które codziennie wpadamy, usiłując rozwiązywać problemy wymagające niestandardowych metod i środków.

Prawdą jest, że niezmiernie łatwo jest utknąć w „martwym punkcie” przy ograniczonej liczbie rozwiązań jakiegoś problemu. Ten stan nazywamy impasem. Dążymy do jak najszybszego wyjścia ze stanu impasu, by w końcu doświadczyć stanu olśnienia, znanego w literaturze poświęconej tematyce kreatywności jako stan przepływu (flow).  W tym celu, by to skutecznie uczynić, zamiast forsować umysł, należy przestawić mózg na bieg jałowy, żeby ograniczyć napływ złych odpowiedzi. Potem należy wsłuchać się w delikatne sygnały płynące z mózgu i pozwalać tworzyć się luźnym powiązaniom między informacjami. Do tego potrzebny jest spokojny umysł, cechujący się minimalną aktywnością elektryczną, więc im bardziej jesteś zrelaksowany i zadowolony, tym większe prawdopodobieństwo pojawienia się olśnienia. Autor w tej sytuacji radzi: „Zrzuć z siebie nadmierną presję, postaraj się przesunąć termin wykonania zadania, zrób coś, co sprawi ci radość, spróbuj osłabić lęk w każdy możliwy sposób. Zrób sobie przerwę, zajmij się czymś lżejszym, ciekawym, a może wtedy pojawi się w głowie rozwiązanie problemu. Postaraj się wyciszyć umysł i zobacz, czy nie proponuje ci czegoś na poziomie bardziej subtelnych powiązań. Zamiast drążyć problem, skup się raczej na powiązaniach między informacjami; spójrz na pojawiające się wzorce i powiązania z pewnej perspektywy, zamiast pogrążać się w szczegółach. Upraszczaj problemy, sprowadzając je do najbardziej istotnych elementów. Spójrz na nie z pewnej perspektywy, obserwuj, czy nie wyłaniają się w twoim umyśle subtelne powiązania poprzedzające olśnienie, a kiedy olśnienie nastąpi, skup się na nim”. Czy nie brzmi to jak doskonała recepta na podniesienie kreatywności?

Teraz pójdźmy kilka kroków w kierunku centrum sterowania mózgu, a jest nim szeroko pojęty układ nagrody.

Mianowicie, mózg działa w oparciu o nadrzędną zasadę minimalizacji zagrożenia (reakcja „od” czegoś) i maksymalizacji nagrody (reakcja „ku” czemuś). Układ limbiczny odpowiedzialny za minimalizację zagrożenia bardzo łatwo ulega pobudzeniu, zatem reakcja ‘od’ czegoś jest silniejsza, szybsza i trwa dłużej niż reakcja ‘ku’ czemuś. Jako taka, reakcja ‘od’ czegoś może osłabić nasze możliwości poznawcze i sprawić, że trudniej nam będzie myśleć o własnym myśleniu, że łatwiej będziemy tracić grunt pod nogami i błędnie oceniać niektóre sytuacje jako zagrożenia. Walka z emocjami przypomina czasem walkę z wiatrakami. Gdy pojawią się emocje w formie zaawansowanej, próby ich stłumienia nic nie dają, a nawet pogarszają całą sytuację. Dodatkowo, tłumienie emocji w znaczącym stopniu pogarsza nasze zdolności przypominania sobie wcześniejszych wydarzeń. W jakiś sposób też wpływa na relacje z innymi ludźmi, sprawiając, że osoby znajdujące się w naszym otoczeniu czują się nieswojo. Co z tym robić? Najlepiej zapytajmy o to autora. Twierdzi on: „Posłuż się swoim reżyserem (przypis własny: sobą w charakterze obserwatora i organizatora), by obserwować własny stan emocjonalny. Bądź świadom wszystkich czynników, które pobudzają twój układ limbiczny i wypracuj w sobie sposoby zmniejszania ich liczby i natężenia, jeszcze zanim pojawią się emocje. Ćwicz się w zwracaniu uwagi na rodzące się w tobie emocje, żeby nauczyć się wcześniej je wyczuwać. Gdy poczujesz, że rodzi się w tobie jakaś silna emocja, skup szybko uwagę na jakimś innym bodźcu, nim ona opanuje cię bez reszty. Ćwicz nazywanie swoich stanów emocjonalnych , by obniżać poziom pojawiającego się pobudzenia”.

Pewność stanowi podstawową nagrodę dla mózgu, a niepewność – główne zagrożenie dla niego. Całe życie dążymy więc do pewności i uciekamy przed niepewnością. Kolejna rzecz: autonomia czyli poczucie kontroli. Jest ona następną, podstawową nagrodą dla mózgu, a jej brak – rzecz jasna – to kolejne zagrożenie. Jak sobie radzić z niepewnością i deficytem autonomii? David Rock pisze o tym tak: „Uważaj na poczucie niepewności, które rodzi poczucie zagrożenia, ćwicz rozpoznawania go. Uważaj też na poczucie ograniczonej autonomii, które również wywołuje poczucie zagrożenia, ćwicz rozpoznawanie go. Naucz się kreować sytuacje, w których masz możliwość wyboru i poczucie autonomii. Zmieniaj perspektywę, kiedy czujesz, że rodzi się w tobie jakaś silna emocja. Możesz dokonać zmiany perspektywy, reinterpretując jakąś sytuację, przeorganizowując informacje, normalizując sytuację lub zmieniając punkt widzenia. Zmiana perspektywy to doskonały sposób radzenia sobie z czynnikami stresogennymi pochodzącymi z twojego wnętrza. Korzystaj z niej, kiedy pojawia się niepokój o to, co dzieje się w twojej głowie i wtedy powtarzaj sobie: ‘To tylko mózg’”.

Zmiana perspektywy, to bardzo przydatna strategia pozwalająca zapanować nad nadmiernym pobudzeniem. Wydaje się, że osoby, które częściej dokonują zmiany perspektywy, są po prostu szczęśliwsze.

Kończąc swoją recenzję, chciałbym zaznaczyć, że nie dotknąłem w niej wszystkich poruszonych w książce tematów. Mam też świadomość, że być może zacytowane tu porady autora brzmią sucho. Być może brakuje im kontekstu, w postaci dodatkowych wyjaśnień czy komentarzy, które są w stanie spowodować, że wszystko „zagra” jako całość. Dlatego też zachęcam Was do lektury tej doskonałej książki, bo ona jedynie sprawi, że wiedza poukłada się w całość, odsłaniając przed Wam swą praktyczną wartość. Moim celem było jedynie Was do tego zachęcić. Wierzę, że mi się udało.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s