Maść na ból d…y

Posted: 2022-06-10 in Uncategorized

Wszystkie istoty żywe, a człowiek nie jest tu żadnym wyjątkiem, może poza przypadkami patologicznymi, o których nie chcę dziś dyskutować, dążą w życiu do maksymalizacji przyjemności i unikania dyskomfortu. Zatem gonisz za szeroko rozumianymi przyjemnościami, zabiegasz o nie, doświadczasz ich, zdobywasz i trwa to praktycznie aż do ostatniego oddechu.

Kiedy już chwycisz przysłowiową srokę za ogon, szybko przyzwyczajasz się do dobrego. Masz to na co dzień, a po upływie pewnego czasu zaczynasz wręcz ten stan traktować, jako dany ci raz na zawsze, jak coś, co ci się po prostu należy, aż do końca twoich dni. W następnej kolejności przestajesz doceniać to coś, co przecież za pierwszym razem sprawiło ci tyle radości (pamiętasz?). Ale ta radość z biegiem czasu w tobie umarła, nawet nie pamiętasz kiedy, w jakich okolicznościach i co było tego powodem.

Bodziec przestał być atrakcyjny, bo spowszedniał. Stał się zbyt słaby, a ty, uzależniony od dopaminy, chcesz by – na przekór temu, co się dzieje w naturalnej kolei rzeczy – narastał zamiast słabł. Wyruszasz więc na poszukiwanie innych, silniejszych podniet. Potem doświadczasz ich w taki sam sposób. Zaczyna działać ten sam wzorzec – euforia przechodzi w radość, potem w stan ledwo zadowolenia, aż w końcu zmienia się w obojętność, a finalnie wręcz w nudę…

No i tu pojawia się pytanie: czy to ma sens?

Trzeba przyznać, że pozytywnym aspektem opisanego łańcuszka przeżyć jest gromadzenie doświadczeń. Doświadczenia nas kształtują. W ich efekcie pojawiają się nowe kompetencje. Zmienia się nasz sposób patrzenia na świat. Tak też odkrywamy swoje pasje.

Skutkiem negatywnym jest natomiast wieczne nienasycenie, niezadowolenie, permanentne poczucie braku. Innymi słowy, jesteś sfrustrowany i czujesz się niespełniony.

Co z tym zrobić? Bo przecież nie da się żyć w nieustającym poczuciu niespełnienia, w wiecznej frustracji i w stanie ciągłej pogoni za nowymi atrakcjami i zabawkami.

Rozwiązaniem może być coś, co kiedyś wymyśliłem na własne potrzeby. Określiłem to roboczym akronimem TBG od „To Be Grateful” (być wdzięcznym), a zupełnie prywatnie nazywam , nieco niecenzuralnie, „Maścią Na Ból Doopy” (MnBD). O co chodzi?

Chodzi o to, żeby obserwować siebie samego i łapać się na narzekaniu. Kiedy ono się zaczyna lub już trwa w najlepsze, zdecydowanym cięciem przerwać schemat myślenia i postępowania z tym związany.

Narzekasz? Jeśli tak, to przestań natychmiast!

Weź potem bezzwłocznie kawałek papieru i spisz wszystko to, za co możesz być wdzięczny. Tak, dobrze zrozumiałeś – WSZYSTKO: od dobrej formy i niezłego zdrowia, przez brykę w garażu, a skończywszy na skarpetkach na nogach, dzięki którym teraz jest ci ciepło i wygodnie. Zrób listę TBG (To Be Grateful). Zapisuj wszystko, co Ci przychodzi do głowy.

Nie masz pomysłu co by to mogło być? Pomyśl! Masz jakąś fajną umiejętność? Coś cię szczególnie kręci? Umiesz coś lepiej niż inni? Jesteś z czegoś dumny? Nie? Nie wierzę. Idźmy w taki razie dalej.

Być może (raczej na pewno) posiadasz fajny komputer z dostępem do sieci, dzięki czemu masz praktycznie u stóp cały świat. Możesz komunikować się z niemal każdym, z kim zechcesz. Możesz nauczyć się czegokolwiek siedząc w zaciszu swojego pokoju.

Masz w kieszeni cudeńko – smartfon nafaszerowany technologią. Dzięki niemu nie musisz, jak ludzie niegdyś, szukać budki telefonicznej, by pogadać z przyjaciółmi. Możesz im nawet wysłać zdjęcie lub film pokazujący coś, co cię właśnie przed chwilą zainspirowało. Masz to coś, co bez mała dwadzieścia lat temu było jeszcze kompletnie nie do pomyślenia, a ludzie nie mieli nawet śmiałości, by o tym marzyć. Mało?

Może masz pełne półki książek, których czytanie cię inspiruje lub po prostu sprawia ci przyjemność? Też nie?

Całkiem możliwe, że na parkingu lub w garażu czeka na ciebie twój niegdyś wymarzony pojazd. Pomyśl – możesz wsiąść do niego i już jutro, albo nawet w tej chwili spełnić swoje marzenie z dzieciństwa – możesz pognać przed siebie, ciesząc się wolnością. Wyobraźnia pracuje? Czy to działa na ciebie? Też nie?

To może chociaż masz przed sobą na talerzu smaczną kanapkę, a w kubku obłędnie dobrą kawę? Też nie?

Najprawdopodobniej jest ci teraz ciepło, nie pada ci deszcz na głowę, masz co jeść i gdzie spać. Tak – nie przesadzam – to też jest godne umieszczenia na liście TBG, bo świat pełen jest przykładów, że tak wcale być nie musi.

Wydaje mi się, że kiedy wreszcie nauczymy się cieszyć rzeczami prostymi, doświadczymy spełnienia i radości. Okaże się, że mamy więcej niż posiadał niejeden władca w mniej lub bardziej odległej przeszłości.

Moim zdaniem, warto spróbować ćwiczenia TBG. Ono zmienia sposób patrzenia na siebie i na świat. Tak naprawdę może się okazać, że jesteśmy szczęśliwymi bogaczami, nawet o tym nie wiedząc.  

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s